Andrej Karpathy, jeden z najbardziej wpływowych umysłów w świecie sztucznej inteligencji, zwiastuje fundamentalną zmianę w sposobie, w jaki tworzymy i wchodzimy w interakcje z oprogramowaniem. Zdaniem byłego szefa AI w Tesli i badacza OpenAI, po 70 latach względnej stabilności, wkraczamy w nową erę – Software 3.0. To rewolucja, w której modele językowe stają się nowym systemem operacyjnym, a programowanie zaczyna przypominać rozmowę w naturalnym języku.
Świat technologii przechodzi właśnie transformację, jakiej nie widzieliśmy od dziesięcioleci. Andrej Karpathy, inżynier i naukowiec, który kształtował projekty AI w Tesli i OpenAI, w swoich najnowszych wystąpieniach kreśli wizję przyszłości, która dla jednych jest ekscytująca, a dla innych może brzmieć niepokojąco. Według niego, tradycyjne kodowanie, jakie znamy, ustępuje miejsca nowemu paradygmatowi, w którym główną rolę odgrywają wielkie modele językowe (LLM), takie jak te zasilające ChatGPT. To nie jest kolejna drobna ewolucja – to całkowite przetasowanie na scenie technologicznej.
Trzy ery oprogramowania: Od logiki do języka
Aby zrozumieć głębię tej zmiany, Karpathy dzieli historię oprogramowania na trzy kluczowe epoki. Każda z nich definiuje na nowo, czym jest programowanie i kto może być programistą.
- Software 1.0: Epoka żelaznej logiki. To klasyczny świat kodu, który znamy od dekad. Programiści, używając języków takich jak C++, Java czy Python, tworzą precyzyjne, krok po kroku, instrukcje dla komputera. Ten paradygmat cechuje się przewidywalnością i kontrolą. Jego słabością jest jednak sztywność – doskonale sprawdza się w księgowości, ale zawodzi przy zadaniach wymagających interpretacji, jak rozpoznanie kota na zdjęciu czy zrozumienie ironii w tekście.
- Software 2.0: Narodziny uczenia maszynowego. Tę erę zapoczątkowały sieci neuronowe. Zamiast pisać sztywny kod, programiści zaczęli tworzyć modele, które uczą się wykonywania zadań na podstawie ogromnych zbiorów danych. To właśnie to podejście pozwoliło Tesli zrewolucjonizować system Autopilota, gdzie, jak mówi Karpathy, „oprogramowanie 2.0 dosłownie pożarło stary kod”.
- Software 3.0: LLM jako nowy system operacyjny. Dziś wchodzimy w trzecią erę. Wielkie modele językowe (LLM) stają się fundamentem nowej platformy obliczeniowej. Zamiast pisać kod, coraz częściej będziemy „programować” w języku naturalnym – po angielsku, polsku czy japońsku. Karpathy porównuje LLM do nowego rodzaju systemu operacyjnego. Tak jak aplikacje działają na Windowsie lub macOS, tak nowe programy będą działać „na” modelach takich jak GPT-4, Claude czy Gemini, wykorzystując je jako centralną jednostkę obliczeniową (CPU) do rozumienia poleceń i koordynowania zadań.
Programista przyszłości, czyli „vibe coder”
Co to wszystko oznacza dla milionów programistów na świecie? Karpathy uspokaja – ich rola nie zniknie, ale ulegnie fundamentalnej zmianie. Coraz mniej liczyć się będzie znajomość precyzyjnej składni danego języka, a coraz bardziej umiejętność logicznego myślenia, projektowania architektury systemów i, co kluczowe, precyzyjnego komunikowania swoich intencji maszynie.
Ekspert ukuł na to zjawisko nowy termin: „vibe coding”. Polega ono na opisywaniu modelowi AI pożądanego rezultatu, a następnie weryfikowaniu i korygowaniu kodu, który ten wygeneruje. Rola dewelopera przesuwa się z pozycji „rzemieślnika” piszącego każdą linijkę, na pozycję „architekta” i „recenzenta”, który nadzoruje pracę inteligentnego asystenta. Co ważne, taka zmiana drastycznie obniża próg wejścia do świata IT. Już niebawem tworzyć proste aplikacje będzie mógł każdy, kto potrafi jasno formułować myśli.
Karpathy porównuje obecny moment do lat 60. ubiegłego wieku i ery komputerów typu mainframe – potężnych maszyn zamkniętych w serwerowniach, do których dostęp mieli nieliczni. Dziś takimi „mainframe’ami” są centra danych OpenAI czy Google. Według niego, rewolucja „komputerów osobistych” w świecie AI jest dopiero przed nami. Wciąż czekamy na wynalezienie intuicyjnego interfejsu graficznego (GUI) dla AI, który zastąpi dzisiejsze, nieco toporne, okna czatu.
Ta transformacja to gigantyczna szansa, ale i wyzwanie. Firmy, które nauczą się zręcznie łączyć niezawodność starych systemów (Software 1.0) z elastycznością i inteligencją nowej ery (Software 3.0), zyskają ogromną przewagę na rynku. Rewolucja software’u nie dzieje się w przyszłości – ona dzieje się teraz.